Wspaniały specyfik, który przywraca słuch w 4 tygodnie. O "przełomowej kuracji polskiego lekarza" nie wiedział nawet sam zainteresowany. Autorzy strony wykorzystali wizerunek prof. Piotra H. Skarżyńskiego do promocji swojego w produktu. Antidotum na głuchotę kosztuje 137 zł i zawiera m.in. oliwę. "Przełomowa kuracja polskiego profesora naturalnie przywraca słuch w 4 tygodnie" - czytamy na stronie internetowej, której twórcy próbują żerować na poszukujących rozwiązania swoich problemów zdrowotnych. Dla uwiarygodnienia wykorzystują screen z TVP z programu z udziałem lekarza, prof. Piotra H. Skarżyńskiego - otorynolaryngologa, który po "niespełna roku badań opracował naturalną, bezpieczną i łatwą w stosowaniu formułę wzmacniającą słuch". Rozmowa w programie oczywiście nie miała nic wspólnego z ofertą oszustów. Natomiast sam ekspert o "wspaniałej" kuracji dowiedział się dopiero z przytoczonej strony. Jak tłumaczy - jego wizerunek został wykorzystany bez jego zgody. - Dostałem kilkadziesiąt telefonów w ciągu doby od różnych osób, również rynkowych konkurentów. Nie oskarżali mnie o kłamstwa, bo sami widzieli, że to jest oszustwo. Natomiast zgłosiło się też kilku pacjentów, którzy pytali, czy ten olejek tak rewelacyjnie działa - mówi prof. Piotr H. Skarżyński z Centrum Słuchu i Mowy Medicinus. Podobny przypadek opisywaliśmy już kilka lat temu. Wtedy jednak autorzy stworzyli fikcyjnego lekarza, który miał reklamować specyfik, również na poprawę słuchu. Tym razem poszli jednak o krok dalej i skorzystali z gotowego już autorytetu z dziedziny otorynolaryngologii. Strona widmo Autorzy przekrętu nie tylko wykorzystali wizerunek eksperta. Wykorzystali także screen z TVP dla uwiarygodnienia kuracji. Użyli ponadto szaty graficznej, która przywodzi na myśl jeden z serwisów Wirtualnej Polski abczdrowie.pl - Układ strony, grafika i czcionki łudząco przypominają serwis WP abcZdrowie. Już kilka dni temu w tej sprawie wysłaliśmy wezwanie do zespołu nadużyć rejestratora domeny - tłumaczy rzecznik Wirtualnej Polski Michał Siegieda. Natomiast samych informacji ze źródła, które pozwoliłyby zweryfikować autentyczność produktu, na stronie nie znajdziemy. Autorzy powołują się na rzekome badania, nie podając przy tym więcej szczegółów. "W efekcie wielu badanych odzyskało ostrość słuchu. Również ci, którym groziła całkowita głuchota" - czytamy. Autorzy nie zostawiają jednak odnośników do wspomnianych badań. "Badania te wykazały również, że kuracja ma ponad 97 proc. skuteczności" - tutaj autorzy również pozostawiają konsumenta w sferze domysłów, bo o jakich badaniach mowa, tego już się nie dowiadujemy. bDUMGmqn Oprócz tego autorzy powołują się na autorytet specjalistów z dziedziny laryngologii. Eksperci ponoć nie mają wątpliwości, co do skuteczności działania olejku. Jacy eksperci właściwie? To też pozostaje w sferze domysłów. Oliwa cudownym lekiem Prof. Skarżyński jest również jednym z członków zarządu Centrum Słuchu i Mowy Medicinus. Oprócz wizerunku samego eksperta oszuści powołują się również na stronę internetową CSiM. Tam natomiast nie znaleźliśmy żadnych informacji o zdrowotnych właściwościach olejku. Czym właściwie jest wspomniane remedium na problem głuchoty? Otóż producent powołuje się na trzy aktywnie działające składniki, których nazwy wyglądają niezwykle enigmatycznie. Chodzi o Mentha piperita oil, Prunus amygdalus dulcis oil i Olea europaea fruit oil. Pierwszy ma działać przeciwzapalnie, drugi ma chronić skórę, a trzeci, wykazujący najistotniejsze działanie z perspektywy klienta, ma pobudzać włókna nerwowe i aktywować "wyłączanie" uciążliwych szumów. Mieszanka trzech produktów ma rozprawić się z problemem głuchoty. Wspomniane substancje, choć łacina nadaje im medycznego i dość profesjonalnego wydźwięku, są w zasadzie produktami, które znajdziemy w wielu kuchniach i łazienkach w naszych domach. Jest to... olejek z mięty pieprzowej, olejek ze słodkich migdałów i oliwa. Prof. Skarżyński tłumaczy jednak, że z medycznego punktu widzenia, nie ma żadnej publikacji naukowej, która potwierdzałaby działanie tych olejków w takim zestawieniu. Specyfik oferowany jest w cenie 137 zł za buteleczkę o pojemności 30 ml. Natomiast przeliczając tę kwotę na poszczególne produkty, to za tę sumę uda nam się kupić około 2 litrów oliwy, litr olejku z mięty pieprzowej i buteleczkę 50 ml olejku ze słodkich migdałów. CSiM reaguje Na reakcje CSiM nie trzeba było czekać długo. Centrum wystosowało oficjalne oświadczenie, w którym zaprzeczają jakimkolwiek powiązaniom prof. Skarżyńskiego z wyżej wspomnianym olejkiem i odcinają się od łączenia ich działalności z tym specyfikiem. "W przekazach podmiotów związanych z produktem, w celach marketingowych wykorzystany został wizerunek Pana Profesora – bez jego zgody i wiedzy. W wyniku tych działań odbiorcy przekazu, w tym pacjenci i środowisko medyczne, zostali wprowadzeni w błąd" - czytamy w stanowisku Centrum. Jak czytamy, w oświadczeniu wspomniano o naruszeniu dóbr osobistych i intelektualnych prof. Skarżyńskiego. Z tego powodu o sytuacji zostały poinformowane odpowiednie organy. - Zabezpieczyliśmy notarialnie wszystkie informacje, które znajdują się na stronie, treści zostały przetłumaczone przysięgle na języki obce, na j. angielski i rosyjski - tłumaczy prof. Skarżyński. - Udało nam się dotrzeć do pewnych informacji. Według naszych wstępnych ustaleń łańcuszek rejestracyjny tych podmiotów odpowiedzialnych za stronę, wiedzie przez Rosję, do Indii. Sprawa została zgłoszona do międzynarodowych jednostek nadzorujących tego typu podmioty za granicami Polski. Dlatego w tym momencie zgłoszenie na policję tak naprawdę nic by nam nie dało - dodaje.
0 Comments
Ferii zimowych nie było, świąteczna przerwa też upłynęła w Polsce bez wyjazdów, na majówkę hotele i restauracje mają być wciąż zamknięte, a i tegoroczne wakacje stoją pod znakiem zapytania. Mimo to, jak wynika z informacji money.pl, rząd na razie nie planuje przedłużać działania bonu turystycznego. Termin jego ważności upłynie 1 marca 2022 roku. 3,5 mld zł - tyle rząd premiera Mateusza Morawieckiego przeznaczył na program bonu turystycznego. Polaków miał zachęcić do krajowych wyjazdów, a przedsiębiorcom miał pomóc w utrzymaniu się w trudnym, pandemicznym roku. Pomógł tylko częściowo. Jak wynika z danych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, Polacy wydali zaledwie 10 proc. kwoty na usługi turystyczne. Większość nie została nawet ruszona. Założenia programu były jasne - korzystać z bonu można do 1 marca 2022 roku, później płatności nie będą możliwe. W marcu przyszłego roku skorzystać można "na zapas" i opłacić przyszłe wyjazdy, ale sezon 2022 będzie ostatnim z bonem. Jak wynika z informacji money.pl, rząd nie planuje wydłużać działania programu. I argumentem "za" nie jest przedłużający się lockdown. Warto przypomnieć, że hotele i miejsca noclegowe zostały zamknięte w grudniu 2020 roku. Bez klientów są już blisko 5 miesięcy. Po licznych konsultacjach z branżą turystyczną uznaliśmy, że priorytetem powinno być wykorzystanie bonu turystycznego już podczas najbliższego sezonu wakacyjnego. I stąd lada chwila będzie promowany. Będziemy o nim przypominać, gdy tylko sytuacja epidemiczna pozwoli myśleć o regularnej turystyce - mówi money.pl Andrzej Gut-Mostowy, wiceminister rozwoju, pracy i technologii. - Na ten moment nie ma decyzji, by termin funkcjonowania bonu turystycznego wydłużyć ponad marzec 2022 roku. Jeżeli po wakacjach, czyli we wrześniu i październiku, okaże się, że wciąż spora grupa środków nie została wydana, to rozpoczniemy konsultacje i analizy, czy terminy nie powinny być zmieniane. Na dziś takiej decyzji jednak nie ma - mówi. bDUMGeqR Powody takiego stanu rzeczy? Po pierwsze, w rządzie panuje przekonanie, że czasu na wydanie środków jest wciąż dostatecznie dużo. Po drugie, od stycznia w programie zaszły zmiany, które mają ułatwić wydawanie środków - a przedsiębiorcom zarabianie. Podczas ubiegłorocznych wakacji świadczenie dotyczyło noclegów w obiektach turystycznych oraz imprez turystycznych z minimum jednym noclegiem. Od stycznia bony mogą już służyć również do opłacania jednodniowych wycieczek wraz z wszelkimi atrakcjami przewidzianymi przez organizatorów w ramach danej oferty. Warunkiem jest objęcie pakietem minimum dwóch usług. Jak pisaliśmy w money.pl, operatorzy turystyczni i organizacje pożytku publicznego mogą dowolnie kompletować pakiety usług, włączając w to m.in. usługi przewodnickie zarówno w miastach, jak i na górskich szlakach, przejazdy autokarem, zwiedzanie muzeów, galerii i skansenów, rejsy statkiem, zajęcia rekreacyjne oraz wiele innych aktywności turystycznych i sportowych. Komu przysługuje bon? Świadczenie - właśnie w formie bonu turystycznego - jest przyznawane na dziecko, na które są przyznane środki z programu "Rodzina 500+". Na każde dziecko przysługuje 500 zł, a dla rodzin dzieci z niepełnosprawnościami jest przewidziany dodatek - kolejne 500 zł (co oznacza, że na wyjazdy dla dzieci z niepełnosprawnościami jest przewidziane 1 tys. zł). Uprawnienie można nabyć tylko do 31 grudnia 2021 roku. Dzieci, które urodzą się od grudnia 2021 do marca 2022, bonu już nie dostaną. To oznacza, że blisko 100 tys. dzieci będzie pechowe (rocznie rodzi się około 400 tys. dzieci). One urodzą się jeszcze w trakcie trwania programu, ale bez uprawnienia do środków. Po bon trzeba wybrać się samemu - nikt go nie przygotuje wcześniej. By to zrobić, trzeba mieć profil na Platformie Usług Elektronicznych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. I warto pamiętać, że za pomocą bonu można płacić wielokrotnie, aż wyczerpie się pełną kwotę. Tymczasem Polacy już szykują się do najbliższego sezonu. Jak wynika z najnowszych danych ZUS-u, w rękach polskich rodzin są bony o wartości ponad 900 mln zł. Do 22 kwietnia ZUS wygenerował 1,4 mln bonów na kwotę 1,22 mld zł. Z tego Polacy wydali dokładnie 311 mln. Do wydania został prawie miliard. Media społecznościowe pełne są grup, które zbierają chętnych do wydania bonu i przedsiębiorców oferujących swoje usługi. Jedna z nich zebrała ponad 30 tys. osób, a w ostatnich tygodniach liczba zapytań o oferty rośnie. "Obozy w Polsce! Morze, góry, jeziora! Różne rodzaje zajęć!" - reklamuje się jedna z osób. "Szukam domku nad morzem, 4 dzieci + 2 dorosłych. Zależy nam na placu zabaw i bliskości stacji PKP" - pisze jedna z mam. I w odpowiedzi dostaje kilka propozycji. Jak wynika z informacji serwisu Nocowanie.pl - w tym roku na topie jest morze, bo właśnie tam trafia najwięcej zapytań o noclegi, które wysyłają turyści na portalu. Szczególnie popularne jest Sarbinowo, ale cena noclegu dla jednej osoby wynosi tam tylko 43,5 zł. Trochę więcej, bo 49 zł, trzeba zapłacić za nocleg we Władysławowie, a przecież to kolejne popularne wśród turystów miasto. Inne lokalizacje są droższe. Średni koszt noclegu w Łebie, Pobierowie i Ustroniu Morskim to odpowiednio 57 zł, 61 zł oraz 51 zł. Jak każdego roku, tak i teraz Polacy planują wypoczynek w Zakopanem. Średni koszt noclegu pod Tatrami to 57 zł od osoby. Jest to najwyższa stawka wśród topowych lokalizacji w polskich górach. Nieco taniej jest w Karpaczu oraz Wetlinie (56 zł). Natomiast najbardziej atrakcyjne stawki mają obiekty noclegowe w Solinie, gdzie średnia cena to 50 zł, oraz Szczawnicy (51 zł). - Wariant indyjski na razie jest wariantem zainteresowania, wzmożonego nadzoru epidemiologicznego, ale nie jest jeszcze wariantem, który powinien nas niepokoić - uspokaja w programie "Newsroom" WP Bartosz Fiałek, lekarz reumatolog, który obserwuje epidemię od początku jej trwania. Bartosz Fiałek wyjaśnia, że wariant indyjski koronawirusa ma w medycynie na razie status VOC, czyli "variant of concern". Oznacza to, że nie powinien niepokoić z powodu "ucieczki" spod odpowiedzi immunologicznej po przechorowaniu COVID-19 lub zaszczepieniu. Nie zaobserwowano także, by powodował cięższy przebieg choroby lub lepiej się rozprzestrzeniał. - Zawiera on dwie mutacje. Jedną, która jest obserwowana w wariancie niepokojącym, tzw. kalifornijskim B1427/29, który faktycznie o 20 proc. lepiej się rozprzestrzenia pozwala na to mutacja L452R i jest ona zawarta w wariancie indyjskim. Możliwe więc, że będzie się on lepiej transmitował - tłumaczy Bartosz Fiałek. Dodaje, że kolejna istotna zmiana to jest ta sama mutacja w pozycji 484. - Chodzi o zamianę aminokwasów na 484Q. Mutacja 484K występuje w wariancie południowoafrykańskim B1351 i jest to wariant, który ucieka spod odpowiedzi immunologicznej - wyjaśnia ekspert. Dr Fiałek dodaje, że wariant południowoafrykański zmniejsza skuteczność szczepionek oraz naszej naturalnej odporności po przechorowaniu. - Ta mutacja indyjska jest zmodyfikowana, bo nie mamy K tylko Q, dlatego istnieje prawdopodobieństwo, że będzie zmniejszona skuteczność naszej odpowiedzi immunologicznej czy sztucznej po szczepieniu czy po przechorowaniu - podsumowuje ekspert. Seks randki mogą stać się zniechęcające. Pośród nieskończonego strumienia potencjalnych partnerów – jak wyróżnić się z tłumów? Spróbujmy więc uporządkować, co warto i czego nie warto robić podczas randkowania w sieci. Przeczytaj uważnie poniższe wskazówki i miej je w zasięgu ręki, kiedy następnym razem będziesz potrzebować rady. Ustal jasny cel Zanim zanurzysz się w morzu internetowego randkowania, powinieneś https://wczasiepracy.pl być świadomy, jakiego rodzaju relacji szukasz. Niezależnie od tego, czy masz ochotę na spotkanie bez zobowiązań, zwykłą randkę czy poważny związek, stwórz taki profil, który jasno przekazuje twoje intencje. Wczuj się w rolę twojej potencjalnej partnerki Aby przejść do następnego poziomu sex randki, spróbuj postawić się na miejscu kobiety, która widzi twój profil. Większość z nich dostaje mnóstwo wiadomości dziennie, z czego jedynie kilka się wyróżnia. Chcesz być jednym z takich wyróżniających się profili? To może ci otworzyć oczy. Brak zdjęcia? Brak szans! Nawet o tym nie myśl, żeby stworzyć profil bez zdjęcia. Brak profilowej fotki można odczytać jak: „jestem tak brzydki, że nie będę się ośmieszać,” albo „jestem żonaty”. Co więcej – najlepiej wkleić kilka zdjęć. Każdy, kto polubi twoje zdjęcie profilowe będzie chciał zobaczyć ich więcej. Nie dlatego, że nie może się na ciebie napatrzeć, ale ponieważ jedno zdjęcie nie jest wiarygodnym wskaźnikiem tego, jak naprawdę wyglądasz. Opublikuj co najmniej dwie fotki. Dla uzyskania lepszych efektów dodaj takie, które pokazują, że robisz coś ciekawego. Kluczem jest wzbudzenie ciekawości i zachęta do wspólnej rozmowy. Dobre zdjęcia to też takie, na których jesteś w miejscu rzadko odwiedzanym przez turystów. Potencjalna partnerka będzie się zastanawiać z ciekawością „co on tam robił?” i właśnie to pytanie może być początkiem randki dla dorosłych! Nie przedstawiaj się w fałszywym świetle Nie wklejaj na swój profil zdjęć z przeszłości, kiedy byłeś młodszy i szczuplejszy. Nie tylko dlatego, że jest to naprawdę nieznośne, ale również dlatego, że rozpoczynasz potencjalny związek od nieuczciwości. To samo dotyczy pracy, edukacji czy czegokolwiek innego co może bardziej skusić drugą osobę do spotkania się na żywo. Jeśli podkolorowujesz rzeczywistość, to zachowujesz się nieuczciwie wobec drugiej osoby – już na pierwszej randce cała prawda wyjdzie na jaw, a wszystko to, co powiedziałeś zostanie przez nią uznane za kłamstwo. Portale randkowe mają ogromną popularność wśród użytkowników. Jeśli będziesz naciągał prawdę o sobie, możesz stracić możliwość poznania kobiet, które zwróciłyby na ciebie uwagę za to, jakim w rzeczywistości jesteś Pokaż jaki jesteś Błędem, który popełniają faceci jest pisanie o swoich zaletach, a nie pokazywanie ich. Jest znacząca różnica między napisaniem „jestem zabawnym facetem”, a podzieleniem się śmieszną historyjką na swoim profilu. Jeśli jakiś facet twierdzi, że jest naprawdę fajny, wtedy jedno jest na pewno jasne – nie jest. Pomyśl o tym, co chcesz zakomunikować partnerce i z jakiej strony się pokazać – nie pisz o tym, tylko daj tego dowód na zdjęciach. Warto zadać sobie pytanie: „Jakie informacje sam byś chciał przeczytać na profilu kobiety, która miałaby cię zainteresować?” To nie jest lista zakupów Nie twórz listy cech, których szukasz u potencjalnej partnerki, tak jakbyś oceniał żywy inwentarz. Nie wyliczaj po przecinku kryteriów, które musi według ciebie spełniać kobieta. Żadna z nich nie ma zamiaru tego czytać i odhaczać, które z nich spełnia. Nawet jeśli opis do niej pasuje, to wcale nie musi oznaczać, że jesteście bratnimi duszami. Kobiety pragną dowiedzieć się czegoś o tobie, a nie tego, jakiej kobiety szukasz. Szukają ciekawej osobowości. Napisz o tym co lubisz robić, jakie masz zainteresowania, co czytasz, jakie filmy oglądasz, czy jesteś smakoszem czy nie. Daj szansę dziewczynie po drugiej stronie ekranu zdecydować, czy mogłaby znaleźć z tobą wspólny język czy nie. Spersonalizuj swoje wiadomości Odrzuć pospolite: „hej, co słychać?” i zdecyduj się na wysłanie wiadomości bardziej spersonalizowanej. Jeśli włożysz odrobinę wysiłku w pierwszą wiadomość, dasz jej do zrozumienia, że dokładnie przejrzałeś jej profil. Wiadomość, w której nawiązujesz do treści na jej profilu sprawi, że wzbudzisz jej ciekawość. Zagadaj o wspólne zainteresowania, a szansa, że ona odpisze z pewnością wzrośnie. Pisz z nią słowami, których byś używał podczas seks spotkania Pisz pełnymi zdaniami i w dobrym guście. Podczas wymiany wiadomości ważne jest, aby unikać skrótów. To nie jest w dobrym stylu. Spójrzmy prawdzie w oczy. Kobiety i tak uważają, że faceci to banda jaskiniowców, więc nie potrzebujesz kolejnego potwierdzenia w postaci niespójnych zdań i chaotycznych wypowiedzi. Błędy gramatyczne i niepoprawna pisownia od razu zniechęcą kobietę. Okazujesz wtedy okropne pierwsze wrażenie. Jeśli chcesz się wyróżnić, bądź bardziej twórczy i skup się na wspólnych zainteresowaniach, a nie wyglądzie. Jeśli ci się podoba, zaproś ją na randkę Jeśli czujesz między wami chemię, najlepiej po prostu zaprosić ją na sex spotkanie. I nie chodzi o to, żebyś zapytał o jej numer telefonu, żeby zacząć wymieniać wiadomości na innej platformie. Przejdź do sedna sprawy i przekonaj się czy rzeczywiście jest między wami to coś. Nie baw się z nią Darmowe seks randki online dla każdego są innym doświadczeniem. Jednak jest jedna zasada, którą powinieneś się kierować – graj w otwarte karty. Nie ma przegranych ani wygranych. Jeśli kogoś nie lubisz, bądź na tyle dojrzały, żeby to otwarcie powiedzieć. Jeśli jednak kobieta ci się podoba, nie próbuj być niedostępnym lub trudnym do zdobycia. Jeśli jesteś szczery i otwarty, a jednak coś między wami nie zagrało – to trudno. To naturalne, że nie z każdą kobietą zadziała chemia. Wyselekcjonujesz te, które nie pasują do ciebie. Widzisz? Umawianie się na sex randki i korzystanie ze strony randkowej wcale nie jest takie trudne! Trochę pracy i idealne seks spotkanie masz gwarantowane! |
ArchivesCategories |